fbpx

Przewodnik po kocich łbach

Sześć wyścigów jednodniowych, jedna krótka etapówka, niespełna trzy tygodnie. Tyle trwa właściwy ?sezon brukowanych klasyków?, festiwal kolarstwa w stylu vintage. Czas, gdy do głosu dochodzą doświadczeni herosi, którzy na kocich łbach spędzili wiele wiosen i młodych, skłonnych do ryzyka pretendentów chcących strącić z tronu stare gwiazdy.

W tym roku rozpoczynamy w nastroju żałoby a nie sportowego święta. Zamachy terrorystyczne na brukselskim lotnisku wstrząsnęły Belgią i całą Europą. Choć z Waregem, gdzie we środę kończy się Dwars Door Vlaanderen do Zaventem jest niespełna 90km, wyścig zostanie rozegrany. Cóż, w Niderlandach właściwą religią nie jest islam, nie jest też chrześcijaństwo. Wiosną jest nią po prostu kolarstwo.

Trzy ważne, obco brzmiące słowa, które warto poznać w kontekście brukowanych klasyków to kasseien, hellingen oraz betonweg.

Pierwsze z nich, kasseien oznacza bruk, symbol ?klasyków północy?, element, który oddziela chłopców od mężczyzn, hartuje żelazo i pisze historię kolarstwa. Jazda po bruku wymaga siły, wytrzymałości i techniki, staje się dodatkowo wymagająca, gdy spadnie deszcz. Bruk różni się na trasie Ronde Van Vlaanderen i Paryż-Roubaix, ale zawsze zmienia oblicze rywalizacji. Co ciekawe, wiele odcinków z kocimi łbami jest zachowywana, konserwowana i remontowana tylko ze względu na tradycję, obecność wyścigów i kultury kolarskiej w tym regionie.

Hellingen to po prostu ?pagórki?, natomiast w kontekście omawianego tematu to krótkie (od kilkuset metrów do ok. 2km), bardzo strome (średnio 10%, maksymalnie ponad 20%) i często brukowane podjazdy, które są główną trudnością i atrakcją wyścigów rozgrywanych we Flandrii. Kto chce liczyć się w walce o zwycięstwo, na kolejnych podjazdach musi być z przodu stawki i pilnować sytuacji. Wąskie drogi sprzyjają błędom, defektom, kolizjom a nawierzchnia i stromizna powodują, że selekcja jest brutalna i drastyczna.

Betonweg to mniej znany i mniej doceniany, ale nie mniej ważny element belgijskich klasyków. Drogi zbudowane z betonowych płyt, często ze szczeliną na środku i lekko pochylone na boki mogą być równie dobrym miejscem selekcji co słynne kasseien.

https://www.instagram.com/p/zqEgTczSsb/?taken-by=katushacycling

Tak wyjątkowe okoliczności powodują, że odmienny od typowego jest sprzęt używany na trasach brukowanych klasyków. Współcześnie nie różni się aż tak bardzo od tego, który stosowany jest na co dzień, ale pewne udoskonalenia nadal są w cenie. Jeszcze nie tak dawno na bruk kolarze zakładali klasyczne, plecione koła na niskoprofilowych obręczach. Teraz standardem są już systemowe, karbonowe zestawy, takie same jak na wyścigach sprinterskich. Kompozyty stały się równie niezawodne co aluminium z kilkoma komorami. Powszechne stosowanie szerszych szytek (25-28mm) również sprawia, że rowery na bruk nie różnią się tak bardzo od tych na w pełni asfaltowe wyścigi. Planowane wprowadzenie hamulców tarczowych zakończy również erę przełajowych cantileverów a kompozytowe ramy załatwiają sprawę amortyzacji. Wygodniejsze siodła oraz podwójna warstwa owijki to najpopularniejsze rozwiązania mające za zadanie ułatwić kolarzom zmagania na bruku.

Sezon brukowanych klasyków co roku składa się z następujących komponentów:

Dwars Door Vlaanderen, czyli ?Przez Flandrię? to impreza z wieloletnią historią. Pierwszy wyścig został zorganizowany w 1945r. Trasa prowadzi z Roeselare do wspomnianego Waregem i liczy równe 200km. Po drodze zawodnicy pokonają 12 podjazdów (wśród nich absolutne klasyki: Paterberg, Leberg czy Oude Kwaremont) oraz trzy płaskie odcinki brukowane. Zawody mają kategorię 1.HC, czyli najwyższą poza World Tourem.

W tym roku Dwars Door Vlaanderen odbędzie się w środę, 23.03.

Następny w kolejce, rozgrywany w piątek (w tym roku w Wielki Piątek) czeka E3 Harelbeke. Nazwa wyścigu pochodzi od autostrady w okolicach której jest rozgrywany oraz miejscowości, w której kolarze kończą rywalizację. W ostatnich latach zawody te znane są także z kontrowersyjnych plakatów reklamowych. Trasa zawodów ma 206km na których znajduje się 15 podjazdów w tym Taaienberg, Paterberg i Oude Kwaremont. Od sezonu 2012 E3 Harelbeke zaliczany jest do UCI World Tour, awansował więc do grona najbardziej prestiżowych wyścigów jednodniowych.

W tym roku E3 Harelbeke odbędzie się w piątek, 25.03.

Podobny awans co E3 zaliczył, choć nieco wcześniej, bo w 2005r wyścig Gandawa-Wevelgem. Dodatkowo od 2011r jest on rozgrywany w niedzielę (wcześniej przez wiele lat był śródtygodniowym przerywnikiem między Dookoła Flandrii i Paryż-Roubaix), co dodatkowo podnosi jego prestiż. Uznawany jest za imprezę skierowaną bardziej dla dobrze radzących sobie na bruku sprinterów niż dla specjalistów klasyków sensu stricto. Nazwa może być nieco myląca, wyścig nie zaczyna się bowiem w Gandawie a w miejscowości leżącej na jej przedmieściach, Dienze. Tak czy inaczej do pokonania jest 243km i dziesięć wzniesień, w tym najbardziej znane, Kemmelberg. Choć znajduje się on 34km przed metą, to właśnie tam zazwyczaj dokonuje się decydująca o zwycięstwie selekcja. Sporą trudność stanowią też zjazdy z tej niewielkiej (156m n.p.m.) górki, która oprócz tego, że jest jednym z ?kultowych? miejsc dla kolarzy, zasłynęła jako pole bitwy w czasie I Wojny Światowej.

W tym roku Gandawa-Wevelgem odbędzie się w Niedzielę Wielkanocną, 27.03.

W tygodniu poprzedzającym pierwszy brukowany ?monument? kolarze mogą podtrzymać formę podczas krótkiej etapówki. ?3 dni De Panne? (po flamandzku: Driedaagse van De Panne-Koksijde) składają się z trzech etapów ze startu wspólnego oraz krótkiej czasówki kończącej całą rywalizację (ostatniego dnia kolarze rano jadą 100km etap a po południu 14km czasówkę). Zawody rozgrywane są bliżej wybrzeża, zatem większą niż gdzie indziej rolę odrywa nie tylko bruk czy podjazdy, ale też wiatr, który zawodnicy chętnie wykorzystują do tworzenia wachlarzy i rozrywania peletonu. 3 dni De Panne nie są co prawda zaliczane do World Touru, ale kategoria 2.HC, tradycja oraz, co najważniejsze, miejsce w kalendarzu powodują, że ścigają się tam najlepsi specjaliści ?klasyków północy?.

W tym roku 3 dni De Panne odbędą się od wtorku, 29.03 do czwartku, 31.03.

Półtoratygodniowe preludium zmierza w jedną stronę: Ronde Van Vlaanderen. Przez wielu fanów i specjalistów ten drugi ?monument? w kolarskim sezonie uznawany jest za najpiękniejszy i najbardziej klasyczny z klasycznych wyścigów. Znajdziemy tam wszystko: tradycję, dystans, podjazdy, bruk i wiatr. 255km z Brugii do Oudenaarde zawiera w sobie aż 18 podjazdów w tym słynny Koppenberg oraz dwukrotnie przejeżdżaną kumulację Oude Kwaremontu i Paterbergu. Ze szczytu tego ostatniego do mety pozostaje zaledwie 13km. Przez wiele lat symbolem Dookoła Flandrii był Muur van Geraardsbergen, jednak ostatnio zawodnicy omijają wzniesienie z charakterystyczną kaplicą na szczycie. Tak czy inaczej niemal każda konfiguracja wzniesień i bruku dokonuje należytej selekcji a tłumy przy trasie gwarantują niespotykany gdzie indziej doping i emocje.

W tym roku Ronde Van Vlaanderen odbędzie się w niedzielę, 03.04.

Przygotowaniem do płaskiego, ale brukowanego Paryż-Roubaix jest rozgrywany na rundzie wokół Antwerpii wyścig Scheldeprijs. To 207km i kilka sekcji z brukiem, w sam raz by odzyskać świeżość po RVV i zebrać siły na ?Piekło Północy. Ważną informacją jest, że choć mniej znany szerszej publiczności to najstarszy z belgijskich, brukowanych klasyków. Po raz pierwszy został rozegrany w 1903r.

W tym roku Scheldeprijs odbędzie się we środę, 06.04.

Jeśli ktoś nie interesuje się kolarstwem i nie jest nawet do końca świadomy różnic między etapówkami, klasykami, Froomem i Cancellarą, jest spora szansa, że słyszał o Paryż-Roubaix. Choć rozgrywany nie w Belgii a we Francji, ten wyścig jak najbardziej wpisuje się w tradycję brukowanych klasyków, choć w swojej współczesnej formie znany jest od lat ?50 XXw. Obecnie jest żywym pomnikiem kolarstwa, przypomnieniem, jak wyścigi rowerowe wyglądały na początku swojego istnienia. Brukowane, polne drogi na północy Francji są utrzymywane i wykorzystywane właściwie głównie przy okazji tego wyścigu. Co ciekawe, przydomek Paryż-Roubaix, czyli ?Piekło Północy?, mimo, że wiązany jest ze stopniem trudności tych zawodów, ma inne pochodzenie i nawiązuje do zniszczeń, jakich te tereny doznały na skutek walk w czasie I Wojny Światowej.
Tak czy inaczej bruki są tam bardziej krzywe niż gdziekolwiek indziej a ponad 50km z 253 całości prowadzi po ?kocich łbach?. Kolejne sektory kostki mają ocenę od 5 (najtrudniej) do 1 (najłatwiej) gwiazdek a w takich miejscach jak Lasek Arenberg czy Carrefour de l?Arbre pisana była historia kolarstwa. Paryż-Roubaix jest również nietypowy z tego względu, że wyścig kończy się na starym, betonowym torze kolarskim.

W tym roku Paryż-Roubauix odbędzie się w niedzielę, 10.04.

Nietypowa i hermetyczna część sezonu ma swoje własne rekordy. Szczególnym osiągnięciem jest wygranie Ronde Van Vlaanderen i Paryż-Roubaix w jednym sezonie. W sumie udało się to zrobić 12 kolarzom, w tym dwóm dwukrotnie. Co ciekawe, są to wciąż aktywni zawodowo Tom Boonen i Fabian Cancellara. Boonen jest również współrekordzistą pod względem wygranych Paryż-Roubaix (4, tak samo jak Roger de Vlaeminck) oraz jako jedyny w jednym sezonie zwyciężył w P-R, RVV, Gandawa-Wevelgem oraz E3. Ma na swoim koncie również najwięcej triumfów w samym E3 (pięć). Boonen i Cancellara mają również po 3 triumfy w RVV (wraz z czterema innymi kolarzami).

Najlepszym polskim wynikiem w brukowanych klasykach jest drugie miejsce Zbigniewa Sprucha w Gandawa-Wevelgem (w 1999r, był również wtedy 5. w Ronde Van Vlaanderen).Warto również wspomnieć dobrą postawę Macieja Bodnara w ?3 dniach De Panne? (wygrał czasówkę w 2014r a w 2012r był trzeci w ?generalce?).


Opublikowano

w

,

przez

Tagi: