fbpx

Czy wierzycie Froome?owi?

Chris Froome zaprezentował wyniki swoich badań wydolnościowych. Uzasadniają one rezultaty na trasach wyścigów, potwierdzają nieprzeciętny talent pochodzącego z Kenii Brytyjczyka i oczywiście pozostawiają przestrzeń do kolejnych pytań.

Fakty

Twarde dane z przeprowadzonych w londyńskim laboratorium firmy farmaceutycznej GlaxoSmithKline w sierpniu testów prezentują się następująco:

Trzy tygodnie po Tour de France Froome ważył 69,9kg. To o 2,9kg więcej niż podczas wygranego przez niego Tour de France. Zawartość tkanki tłuszczowej to aż 9,8%, czyli Brytyjczyk ewidentnie zapłacił cenę za rygorystyczną dietę i odchudzanie przed Wielką Pętlą.

VO2Max, czyli maksymalny pobór tlenu jaki uzyskał podczas próby wyniósł 84,6ml/kg/min. Przekładając to na masę ciała z Touru otrzymujemy imponujący rezultat 88,2ml/kg/min.

Maksymalna moc, jaką uzyskał podczas testu (jak rozumiem progresywnego) wyniosła 525W. Z kolei podczas długotrwałego, 40? wysiłku Froome może utrzymywać 419W. Daje to 5,98W/kg masy ciała w dniu testu oraz 6,25W/kg podczas Tour de France.

VO2Max podczas poprzednich badań, które Froome przechodził dość dawno, czyli w 2007r w południowoafrykańskim Cape Town  Szwajcarii wyniósł 80,2ml/kg/min, maksymalna moc, jaką ?wykręcił? to 540W a podczas długotrwałego wysiłku mógł generować 420W. Zasadniczą różnicą była masa ciała: ważył wtedy 75,6kg i miał 16,9% tkanki tłuszczowej.

Chris Froome ma 186cm wzrostu.

Wnioski

Co to wszystko oznacza? Przede wszystkim, że mamy do czynienia z niezwykle utalentowanym i obdarzonym przez Boga/Naturę wyjątkowymi parametrami organizmem. Tylko ludzie o takich parametrach są w stanie rywalizować na najwyższym poziomie podczas wielodniowych zawodów kolarskich, jakimi są wielkie toury. VO2Max na poziomie 75 i więcej jest de facto obligatoryjne na poziomie World Touru. To efekt połączenia trzech elementów: wrodzonych możliwości, odpowiedniej selekcji oraz wieloletniego treningu. Podniesienie wartości z 80,2 do 88,2 w ciągu ośmiu lat jest jak najbardziej możliwe.

Dla porównania, Greg LeMond pochłaniał w ciągu minuty 92,5ml tlenu na kilogram masy ciała Miguel Indurain 88ml, Lance Armstrong 84ml a biegacz narciarski, Bjorn Daehlie 96ml.

Dla rozwoju kariery Froome?a kluczowym momentem było pozbycie się zbędnych kilogramów. Gdy w 2011r stał się rewelacją Vuelta a Espana, zaszokował kolarski świat nie tylko imponującą jazdą w górach, ale też ?przerażającym? wyglądem. Filozofia ?marginal gains? poszukująca zysków w każdym elemencie sportu nie mogła ominąć tak oczywistego faktu jak odchudzanie. Takie samo było źródło sukcesu Bradleya Wigginsa, który również po swoje zwycięstwo w Tourze osiągnął wyglądając niczym anorektyk.

Aby być jakkolwiek fair wobec kolarzy ?Ery EPO?, Armstrong i spółka również nie byli grubasami, ale w ich przypadku współczynnik mocy do masy był korzystny (wyraźnie korzystniejszy niż u współczesnych kolarzy) dzięki podniesieniu mocy (zwiększeniu siły wspieranemu testosteronem i hormonem wzrostu oraz EPO umożliwiającemu właściwe natlenienie takiej masy).

Co ciekawe, wyniki badań Froome?a są kolejnymi, które potwierdzają prawidłowość estymacji prowadzonych na twitterze przez Rossa Tuckera czy fińskiego fana kolarstwa ukrywającego się pod nickiem ammattipyoraily.

Kwestia wiary?

Wyniki Froome?a potwierdzają tezę (sam wspominałem ją przynajmniej kilka razy w minionym sezonie), wedle której współcześni kolarze poruszają się z prędkością na granicy ludzkich możliwości. Czy to Froome, czy to Quintana, Contador czy Nibali to wybitne jednostki, absolutny szczyt piramidy selekcji sportowców wytrzymałościowych.

Są w stanie, zgodnie z wynikami badań, generować 5,8-6,2W/kg podczas kilkudziesięciominutowych, stromych podjazdów. Biorąc pod uwagę parametry Froome?a uzyskane w laboratorium, jest to możliwe, choć trudne do wyobrażenia przez cierpiącego przy wartościach 4,5W/kg i mniej amatora.

Główne pytanie, jakie powinniśmy w tym momencie zadać dotyczy tego, jak zawodnicy radzą sobie z takim wysiłkiem pod koniec kilkugodzinnego etapu, gdzie finałowy podjazd jest poprzedzony jeszcze kilkoma, podobnymi testami.

Kolejne, dotyczące bezpośrednio Froome?a (ale nie tylko) brzmi: w jaki sposób utrzymał on moc, tak drastycznie zmniejszając masę ciała.

Warto również zapytać o realny wpływ otaczającej kolarzy technologii: wszechobecnego poszukiwania zysków aerodynamicznych, optymalizacji pozycji, zmniejszania oporów (np. przy użyciu ceramicznych łożysk), czy budzących wątpliwości owalnych zębatek.

Najważniejsze jest jednak ostatnie stwierdzenie. Fakt, że Froome czy jego rywale mają wystarczające parametry fizjologiczne by osiągać zarejestrowane rezultaty ani nie potwierdza ani nie zaprzecza stosowaniu lub nie stosowaniu przez nich dopingu. Froome w przeciwieństwie do Armstronga mówi wprost: wyścigi wygrywam ?czysto?. Armstrong za to omijał ten temat skupiając się na słynnym ?nigdy nie miałem pozytywnego wyniku testu antydopingowego?.

Zdjęcie okładkowe: Jaguar MENA, flickr CC BY 2.0


Opublikowano

w

,

przez