fbpx

Zagadkowa Vuelta

Trzeci wielki tour sezonu w tym roku zapowiada się wyjątkowo emocjonująco. Mógłbym oczywiście napisać kilka ogólnikowych stwierdzeń o mocnej obsadzie i ciekawej trasie, ale tego nie zrobię. Pytania, które się pojawiają przed startem Vuelta a Espana 2015 są o wiele ciekawsze niż standardowe, przedwyścigowe gdybanie i typowanie.

Czy Froome da radę?

Dublet Giro-Tour nie udał się Alberto Contadorowi. Nieco niespodziewanie z podobnym wyzwaniem zmierzy się Chris Froome. Owszem, Vuelta to nie Giro i prestiż takiego dokonania jest nieco mniejszy niż ?święty Graal kolarstwa?, jednak wciąż to osiągnięcie wykraczające ponad normę. Kolarstwo jako takie nie ma rekordów, zatem tego typu, wyjątkowe kumulacje sukcesów są miarą wielkości mistrza, który je osiągnie. Pytanie podstawowe, to czy lider ekipy Sky podoła wyzwaniu. W czasie Tour de France jego forma zaczęła pikować w ostatnim tygodniu, między francuskim a hiszpańskim wyścigiem jest mniej czasu niż między Giro a Wielką Pętlą, do tego czas ten jest wypełniony komercyjnymi kryteriami, wywiadami, zobowiązaniami wobec sponsorów i całą masą innych, rozpraszających elementów. Podobno Froome przed niektórymi kryteriami zaliczał czterogodzinne treningi, więc kto wie, może tym razem dyspozycja Brytyjczyka będzie rosła a nie malała?

Klęska urodzaju w Astanie

Vincenzo Nibali, Fabio Aru i Mikel Landa. W jednej drużynie jedzie trzech kolarzy ?z papierami? na zwycięstwo. Nibali ma mniej udany sezon, może więc potraktować Vueltę jako chęć rewanżu z wcześniejsze niepowodzenia. Z drugiej strony realne jest, że chce w Hiszpanii nabijać wyścigowe kilometry: w ostatnich latach kolarze, którzy nawet nie wygrywali VaE, ale zostawili na trasie sporo zdrowia, rok później triumfowali w tourze. Z kolei Fabio Aru po trzecim i drugim miejscu w Giro d?Italia chciałby powalczyć o zwycięstwo w trzytygodniowym wyścigu. Młody Włoch potrafi wygenerować odpowiednią moc, by prowadzić stawkę na najważniejszych podjazdach, ale do tej pory zawsze przytrafiały mu się nieco gorsze dni, w czasie których tracił cenny czas. Z kolei Mikel Landa, Bask, jest być może nawet mocniejszym góralem niż Aru, ale jego pozycja w zespole póki co jest najsłabsza. Jak interesy trzech gwiazdorów pogodzi Giuseppe Martinelli, wie chyba tylko on sam.

Problemy z lojalnością

Podczas Vuelty część zawodników wie, że w przyszłym sezonie będzie reprezentowała barwy innych drużyn. Kontrakt w kieszeni przekłada się nie tylko na inną motywację, ale często też na mniejsze wsparcie aktualnych partnerów z ekipy. W tym roku w takiej sytuacji będą m.in. Richie Porte, który opuszcza Sky na rzecz BMC oraz Daniel Martin, przechodzący z Cannodale-Garmin do Etixx-Quickstep. Czy Porte zostawi dość zdrowia w pomocy Froome?owi, z którym się mimo wszystko kumpluje? Czy Martin, któremu zwyczajowo dobrze idzie na Vuelcie postara się o jakąś niespodziankę?

Żądza rewanżu

Tejay van Garderen, Andrew Talansky, Domenico Pozzovivo czy Joaquim Rodriguez jeździli w tym roku ze zmiennym szczęściem. O ile ?Purito? broni się etapowymi zwycięstwami na Tourze a Van Garderen ambitną jazdą podczas Criterium du Dauphine, to i tak raczej nie są zadowoleni ze swoich rezultatów. Co roku Vuelta a Espana daje szansę na poprawę statystyk, punkty do rankingu i poprawę pozycji we własnej drużynie. Każdy z tych kolarzy ma coś do udowodnienia, dlatego też należy bacznie obserwować ich jazdę.

Rafał Majka

Polski specjalista od jazdy w górach po kilkunastu miesiącach przerwy znów jest liderem swojej drużyny podczas trzytygodniowego wyścigu. Przy tak mocnej obsadzie sam deklaruje walkę o pierwszą piątkę klasyfikacji generalnej i triumf na jednym z etapów. Bez względu na końcowy rezultat, jazda Majki będzie odpowiedzią na wiele pytań dotyczących jego potencjału w wielkich tourach. Czy Polak stanie się jednym z tych ?górali?, którzy potrafią zabłysnąć na poszczególnych odcinkach czy też na stałe wejdzie do grona zawodników liczących się w walce o zwycięstwo w całym wyścigu. Do pomocy będzie miał m.in. Macieja Bodnara i Pawła Poljańskiego. Presję z Polaka zdejmie Peter Sagan, który i zabawi publikę oraz dziennikarzy, potrenuje przed mistrzostwami świata i spróbuje powalczyć na kilku etapach.

Nieznana trasa

Przynajmniej kilka dni będzie wręcz zaprojektowanych dla Słowaka. Etapy kończące się zjazdami po premiach niższej kategorii czy niewielkie podjazdy prowadzące do mety to miejsca, gdzie Peter Sagan może powetować sobie brak wygranej na Tourze. Tyle tylko, że podczas tegorocznej Vuelty będzie się działo wiele, niekoniecznie w miejscach, w których się tego spodziewamy. Przynajmniej dziewięć etapów kończy się mniejszym lub większym wzniesieniem. Do tego dochodzą ciężkie odcinki, które kończą się w dolinach. Przy takiej konfiguracji naprawdę ciężko wskazać jest miejsca, gdzie faworyci – a tych jest przecież z tuzin, z czego pięciu najwyższej klasy – przejdą do ofensywy i spróbują zyskać przewagę.

Wersja pesymistyczna

Nie wolno jednak przeoczyć innego rozwiązania. Kolarze zmęczeni morderczym sezonem, z wieloma dniami startowymi w nogach mogą pojechać defensywnie. Siła Movistaru jadącego na swoich dwóch liderów: Quintanę i Valverdę może zdusić pomysły innych drużyn na jakiekolwiek harce i ściganie będzie miało statyczny, defensywny charakter a o wszystkim zadecydują niewielkie błędy i jeden, dwa ataki. Czy tak się stanie dowiemy się za trzy tygodnie. A po szczegóły trasy, omówienie faworytów i garść dodatkowych informacji jak zawsze odsyłam do kompleksowej zapowiedzi w rowery.org


Opublikowano

w

przez