fbpx

Kto wygra Tour de France 2015?

To jest ten dzień. Trzeba wziąć odpowiedzialność na swoje barki i zmierzyć się z rzeczywistością. Wskazanie faworyta Wielkiej Pętli to poważne wyzwanie. Kogo typuję na zwycięzcę Tour de France 2015?

Sprawa nie jest prosta. W tym roku na starcie staje czterech równorzędnych rywali, z których każdy prezentuje ekstremalnie wysoki poziom sportowy. Do tego za ich plecami czai się spore grono zawodników, którzy niemal dorównują wielkiej czwórce. Kandydatów na każde z miejsc w top10 z łatwością można wskazać przynajmniej czterech. Zapowiada się wyścig pasjonujący, otwarty i zaskakujący.

Dlatego też, bez ociągania stawiam swój pierwszy typ. Tour de France 2015 wygra? Alberto Contador.

Hiszpan, lider Tinkoff-Saxo jest najbardziej doświadczonym i utytułowanym pretendentem. Jest też zdecydowanie najciekawszą postacią, mimo niejasnej przeszłości i problemów z dopingiem budzi sympatię i szacunek kibiców. Powód tego jest jeden: niezwykła charyzma.

Od czas powrotu z zawieszenia Alberto Contador jeździ jak wielki mistrz. Gdy trzeba, dzieli się swoją sławą i oddaje zwycięstwa kolegom, przyjaciołom, ale i rywalom. Gdy musi, niczym szeryf wprowadza swoje rządy. A gdy jest w opałach, potrafi wprowadzić w życie nietypowy plan, którym zaskakuje konkurentów.

Cel tego sezonu, będący zarazem ?opus magnum? całej kariery to dublet Giro – Tour. We Włoszech wygrał, mimo przewagi liczebnej rywali z Astany. Choć cały wyścig był bardzo intensywny, tempo jazdy na kluczowych podjazdach było dalekie od tego, jakie jest potrzebne do wygrania Tour de France. Jeśli Contador jechał w ten sposób, bo szczyt formy przygotowywał na lipiec, może wygrać Wielką Pętlę. Jeśli we Włoszech pokazał maksimum swoich możliwości, Giro d?Italia 2015 było jego ostatnim, wygranym wielkim tourem. Tak czy inaczej to dzięki niemu rozpoczynający się Tour będzie wydarzeniem wyjątkowym.

Kolarzem, który musi najwięcej udowodnić światu jest Vincenzo Nibali. Choć liczby nie kłamią i wiele wskazuje na to, że przewaga zdobyta na bruku oraz tempo jazdy w Wogezach, Alpach i Pirenejach i tak wystarczyłyby mu do wygrania zeszłorocznego wyścigu, ciągle ciąży na nim piętno nieobecnych Chrisa Froome?a i Alberto Contadora. Brytyjczyk i Hiszpan kontuzjowani wycofali się, zanim peleton na dobre wjechał w góry, zatem Nibali był pozbawiony najgroźniejszych konkurentów.

Sezon 2015 jest dla niego podobny do 2014. Nibali w zbliżony sposób buduje formę, powoli i stopniowo zbliżając się do szczytu. Tak jak rok temu, we Francji pojedzie w koszulce mistrza swojego kraju. Tytuł obronił na kilka dni przed rozpoczęciem Wielkiej Pętli.

Atrybutami lidera Astany, poza wysokim stosunkiem mocy do masy, są znakomita technika, doświadczenie w wyścigach klasycznych, opanowanie oraz umiejętności zjazdowe.

Chris Froome, zwycięzca z sezonu 2013 nie obronił tytułu rok później. Z powodu kolejnych upadków wycofał się z wyścigu ze złamaną ręką. W pojedynku rekonwalescentów, na hiszpańskiej Vuelcie uległ Alberto Contadorowi. Ten sezon jest jednak dla niego bardziej pomyślny. Rzadziej się przewraca a przed Tour de France dobrze spisał się na trasie Criterium du Dauphine.

Na jego niekorzyść działa niewielka liczba kilometrów jazdy na czas. Przewagą jest silna i znakomicie zorganizowana drużyna. Ze względu na okazjonalnie prezentowane przejawy słabości, Froome i jego Team Sky zyskali więcej sympatii, szczególnie po Giro d?Italia podejrzenia o doping częściej kierowane są w stronę ekipy Astana.

Największy problem mam z Nairo Quintaną. Fizycznie jest przynajmniej równy trzem pozostałym pretendentom do żółtej koszulki. Kolumbijczyk to ?urodzony góral?. Podobno jego VO2Max wynosi 90ml/kg/min, co jest wartością unikatową. Jego zespół, Movistar jest przynajmniej tak samo silny jak Astana i Sky a Alejandro Valverde powinien służyć Quintanie pomocą i doświadczeniem w kluczowych momentach.

Niestety na postaci Kolumbijczyka cieniem kładzie się jego sposób przygotowań. Quintana ma w zwyczaju trenować u siebie w kraju, z dala od mediów i fanów. Choć zapewnia, że jest regularnie kontrolowany, rzadka obecność w Europie buduje nieufność mediów i kibiców.

Tak czy inaczej, Nairo Quintana, o ile nie pogubi się na brukach oraz wietrznych etapach w północnej Francji ma potencjał by zostać zwycięzcą Tour de France. Oprócz tego, jeśli nie przydarzy mu się nic złego, trudno sobie wyobrazić, by ktoś inny wygrał klasyfikację młodzieżową.

A co z pozostałymi kolarzami? Francuzi Romain Bardet oraz J.C. Peraud (Ag2r), Pierre Rolland (Europcar) i Thibaut Pinot (FDJ), Amerykanie Tejay Van Garderen (BMC) i Andrew Talansky (Garmin Cannondale), Katalończyk Joaquim Rodriguez (Katusha), bracia Simon i Adam Yates z Orica-GreenEdge, Holendrzy Kelderman i Kruijswijk (LottoNL Jumbo) oraz Bauke Mollema (Trek) a może nawet Portugalczyk Rui Costa z Lampre-Merida czy wspomniany już Valverde z Movistaru przynajmniej raz pokazali potencjał, który w sprzyjających okolicznościach może im dać miejsce na podium.

Co więcej, Pinot, Bardet i Van Garderen mają wszystko, by myśleć o nich jako o poważnych rywalach dla Contadora, Nibalego, Froome?a i Quintany. Dzięki temu rywalizacja o żółtą koszulkę będzie jeszcze bardziej fascynująca.

Ze względu na bardzo wyrównany poziom, nieco przewrotnie nie przyznaję „pięciu gwiazdek„. Swój ranking zaczynam od czterech:

fav3fav3fav3fav3

 

Alberto Contador

fav3fav3fav3

 

Vincenzo Nibali, Chris Froome, Nairo Quintana

fav3fav3

 

Tejay Van Garderen, Thibaut Pinot, Romain Bardet

fav3

 

Andrew Talansky, „Purito” Rodriguez

A na kogo Wy stawiacie?

 

Zdjęcie okładkowe: metin.gul, CC BY 2.0, flickr


Opublikowano

w

przez