fbpx

Czy da się kibicować grupom zawodowym?

Z definicji słownikowej wynika, że można. Zawodowe ekipy kolarskie są jednak na tyle pozbawione tożsamości, że łatwiej sympatyzować z konkretnymi zawodnikami niż drużyną jako taką.

https://twitter.com/WSH1906/status/616617718133956608

Profesjonalny zespół kolarski, na tle klubów innych dyscyplin sportowych, jest nietypową organizacją. Właścicielem licencji jest mało znana osoba lub firma, lokalizacja siedziby często nie jest istotna dla nawet mocno zaangażowanym fanów, nazwa zmienia się niemal co roku, podobnie jak skład. Poza nielicznymi wyjątkami nie ma jasnej identyfikacji narodowej czy regionalnej. Grupa nie ma także swoich wychowanków czy wieloletnich działaczy. To rodzaj firmy, a raczej agencji oferującej tymczasowe zatrudnienie.

Fani piłki nożnej, siatkówki czy żużla nie tylko mają swój stadion czy halę, są też przywiązani do barw klubowych i związanej z nimi symboliki. W sportach motorowych istotny jest producent sprzętu i jego marka a w większości dyscyplin kluczowa jest przynależność narodowa.

Kibicujemy Polsce, Argentynie, Ferrari, Cracovii czy Realowi Madryt. W przypadku kolarstwa, załóżmy, że lubimy Jonathana Vaughtersa. Były kolarz jest jednym z głównych orędowników ?czystego kolarstwa?. Jako jeden pierwszych w swoim klubie wprowadził wewnętrzny system kontroli oraz postawił na pełną transparentność. Firma, która posiada licencję drużyny nazywa się Slipstream Sports. Gdy zespół był na dorobku, ?Slipstream? funkcjonował jako część oficjalnej nazwy. Wraz z rozwojem i sukcesami pojawili się kolejni sponsorzy, ekipa prezenowała się jako: Garmin-Chipotle, Garmin-Transitions, Garmin-Cervelo, Garmin-Barracuda, Garmin-Sharp a w tym sezonie to Cannondale-Garmin.

Charakterystycznym elementem zespołu są romby ?argyle?, wzór znany z pulowerów czy skarpetek, sprytnie włączony do identyfikacji wizualnej drużyny. Dzięki temu, nawet po kolejnych fuzjach: a to z ekipą Cervelo a to Cannondale, zachowana jest pewna ciągłość, nawet po zmianie barw z niebieskich na zielone.

Idąc dalej, liderami grupy Vaughtersa byli: David Millar, Bradley Wiggins, Tyler Farrar, Christian Vande Velde, Ryder Hesjedal, Daniel Martin i Andrew Talansky.

Drużyna jeździła na rowerach Felt, Cervelo i Cannondale, zmieniał się także użyty osprzęt.

Elementem, który może wpływać na jakąkolwiek tożsamość grupy jest mocne skupienie się na kolarzach anglojęzycznych.

Pytanie jednak, co krzyczą kibice stojący przy pnącej się w górze szosie, gdy zawodnicy w (obecnie) zielonych strojach dzielnie walczą w ucieczce? ?Hop, hop, chłopcy Vaughtersa?? ?Dawaj, dawaj Cannondale?? ?Szybciej Slipstream?? A gdy na finiszu koło wystawi rywal z Ettix-Qucikstep, czy zgodnie, na modłę fanów piłki nożnej skandują ?Bakala (czeski biznesmen, właściciel zespołu) ty kurwo??

Kolarze zmieniają barwy częściej niż piłkarze. Szkolą się w lokalnych klubach, gdy przechodzą na zawodowstwo stają się kontraktorami właścicieli licencji profesjonalnych zespołów. Gdy umowa wygasa, idą tam, gdzie dostaną zatrudnienie lub gdzie więcej zarobią. Pozostają więzi koleżeńskie, jednak biznesowo nie ma zbyt wielu sentymentów.

Owszem, są zawodnicy, których większa część kariery wiąże się z jednym dyrektorem sportowym. Alejandro Valverde, po swoich początkach u Vicente Beldy (Kelme) szybko związał się z Eusebio Unzue (Movistar), z którym współpracuje od 2005r, w czym nie przeszkodziło nawet zawieszenie związane z aferą Eufemiano Fuentesa. Lance Armstrong tworzył nierozerwalny tandem z Johanem Bruynellem a Robert Gesink całe życie jako kolarski zawodowiec spędza w kolejnych wcieleniach ?Rabobanku?.

https://instagram.com/p/x9o1O0nwBY/

Standardem są jednak kontrakty roczne czy dwuletnie, zatem niemal co sezon musimy przyzwyczajać się do nowej ?identyfikacji wizualnej? ulubionego atlety. By nie szukać daleko, Michał Kwiatkowski zawodowcem jest od 2010r i w tym czasie reprezentował zespoły Caja Rural, Radioshack, i Etixx-Quickstep, który w międzyczasie zdążył zmienić nazwę z Omega Pharma – Quickstep. Wiele wskazuje na to, że mistrz świata w sezonie 2016 przywdzieje barwy teamu Sky.

Tym łatwiej uzasadnić, że na szosach całej Europy widnieją nazwiska kolarzy a nie nazwy drużyn. W końcu kolarze są z nami przez kilkanaście lat. Ekipy zawodowe trudno rozpoznać, zidentyfikować a jeszcze trudniej się z nimi utożsamić. Polscy kibice z pewnością będą krzyczeć ?Dajesz Kwiato?, nie oglądając się na to, czy płacił mu będzie Bakala, Murdoch (właściciel koncernu Sky) czy Vaughters.

Zdjęcie okładkowe: Frans Berkelaar, flickr CC BY SA 2.0


Opublikowano

w

przez

Tagi: