fbpx

Mistrzowski skrót

W miniony weekend szosowcy w całej Europie rywalizowali o koszulki mistrzostw swoich krajów. Coraz częściej narodowy czempionat staje się kontekstem dla zbliżającego się Tour de France.

Tureckie all inclusive

Tomasz Marczyński zdobył trzeci tytuł mistrza Polski w wyścigu ze startu wspólnego. Zawodnik, co do którego przyszłości można było mieć spore wątpliwości, odnalazł się w tureckiej ekipie kontynentalnej Torku Sekerspor.

Dwa i pół roku temu Marczyński w barwach drużyny Vacansoleil-DCM zajął 13. miejce w Vuelta a Espana i był ósmy w worldtourowym Tour of Beijing. Nieudany sezon 2013 spowodował, że po zakończeniu działalności przez swoją drużynę, rzutem na taśmę związał się CCC (wówczas Polsat) Polkowice. Niestety w polskiej drużynie również mu się nie wiodło i znów musiał szukać zatrudnienia.

Jeśli myślimy o kolarstwie, Turcja wydaje się dość egzotycznym kierunkiem. Mimo to, w kraju łączącym Azję z Europą rozgrywany jest całkiem prestiżowy wyścig kategorii HC, transmitowany przez Eurosport.

Zespół Torku Sekerspor, poza lokalnymi zawodnikami oprócz Marczyńskiego postawił w tym roku również na utalentowanego Belga, Kevina Seeldreyersa, jednak to Polak lepiej wywiązuje się z roli lidera ekipy.

We wspomnianym Tour of Turkey zajął niezłe, ósme miejsce. Oprócz tego wygrał dwie mniejsze etapówki: Dookoła Maroka oraz Brzegiem Morza Czarnego. Pierwszą część sezonu ma więc jedną z najlepszych w karierze.

Tomasz Marczynski Mistrzem Polski ! Posted by Sebastian Kicała on Sunday, 28 June 2015
Do Mistrzostw Polski przygotował się skrupulatnie, zaliczył obóz wysokogórski i w Sobótce zaprezentował wysoką formę. Kolarze z grup zagranicznych są na mistrzostwach kraju w trudnej sytuacji, muszą liczyć głównie na siebie, nie mają do pomocy kolegów z drużyny. Mimo to, Marczyński znalazł się w decydującej ucieczce, z której zachował nie tylko najwięcej sił, ale i był ewidentnie najszybszy. Trzeci tytuł mistrzowski stał się faktem, sam zawodnik określa go mianem najważniejszego wyniku w karierze. Jest połowa roku a Marczyński ma już zgromadzoną drugą największą w karierze liczbę punktów w rankingu CQ, co pokazuje, jak udany ma sezon. Na koniec warto dodać, że tak jak Rafał Majka, Karol Domagalski czy Katarzyna Niewiadoma, Tomasz Marczyński zaczynał karierę w WULKS Krakus pod okiem Zbigniewa Klęka.

Nibali na dobrej drodze

https://twitter.com/cyclingweekly/status/615190469249757184 Kolejny sezon w wykonaniu Vincenzo Nibalego wygląda podobnie. Spokojny początek, poszukiwanie formy, test podczas Criterium du Dauphine a następnie, jakby wbrew wątpliwościom swoim i swojego otoczenia, świetny wyścig o mistrzostwo kraju. Wygląda więc na to, że obrońca tytułu jest na dobrej drodze by powalczyć o utrzymanie żółtej koszulki sprzed roku. Trudno oczekiwać, by rywale ułatwili mu zadanie tak jak ostatnio, jednak trzeba pamiętać, że Nibali po wygraną w Wielkiej Pętli pojechał nie tylko dzięki wypadkom konkurentów, ale też świetnie spisał się na etapie brukowanym oraz pokazał znakomitą dyspozycję w górach.

Mistrz Valverde, pechowiec Bouhanni i inni

Alejandro Valverde, specjalista górzystych klasyków i wybitny kolarz etapowy sięgnął po mistrzostwo swojego kraju ze startu wspólnego zaledwie po raz drugi w karierze. Poprzednio osiągnął to w sezonie 2008, rok temu triumfował w jeździe na czas. Mimo imponującej postawy w tegorocznym ?ardeńskim tryptyku? i mistrzostwa kraju trzeba postawić sprawę jasno: Valverde jest coraz starszy i trudno oczekiwać, by, zwłaszcza w kontekście celów kolegi z drużyny, Nairo Quintany, celował w wysokie miejsce w klasyfikacji generalnej Tour de France. Jednak biorąc pod uwagę, że kilka etapów w pierwszym tygodniu tegorocznej Wielkiej Pętli ma charakter klasyków, Alejandro będzie pewnie jedną z najważniejszych postaci wyścigu. Pecha miał za to Nacer Bouhanni. Nie dość, że francuski sprinter wyraźnie gorzej spisuje się w barwach Cofidisu niż u swojego poprzedniego pracodawcy, FDJ, to jeszcze rosnącą formę przerwał upadek na trasie mistrzostw kraju. Na szczęście obyło się bez złamań, ale i tak Bouhanni poważnie ucierpiał i jeśli w ogóle pojedzie w Tour de France, jego dyspozycja będzie wielką niewiadomą. https://twitter.com/roadcyclinguk/status/615448867983753216 Spory zastrzyk pewności siebie dostał dla odmiany Edvald Boasson Hagen. Norweg, który w tym roku jeździ dla prokontynentalnej drużyny MTN Qubeka został podwójnym mistrzem kraju: ze startu wspólnego i w jeździe indywidualnej na czas. Być może będzie więc jednym z rywali Alejandro Valverde i Michała Kwiatkowskiego na ?klasycznych? etapach pierwszego tygodnia TdF. Zadowolony może być też Peter Kennaugh. Brytyjczyk z ekipy Sky nie tylko obronił tytuł, ale też, w przeciwieństwie do zeszłego sezonu, znalazł się w składzie swojej drużyny na Wielką Pętlę. Listę mistrzów krajowych ze startu wspólnego oraz w jeździe na czas znajdziecie tutaj. https://www.youtube.com/watch?v=MTX8gi2F-aY

Nie tylko szosa

?Szosa? to matka kolarstwa, ale sporo działo się również w mtb. Na trasie włoskiego maratonu ?Sellaronda Hero? rozegrano mistrzostwa świata w maratonie. Impreza ta była ważna z kilku powodów. Jednym z nich było zakończenie kariery przez Christopha Sausera. Mistrz świata, zwycięzca pucharu świata, medalista olimpijski i pięciokrotny triumfator Cape Epic na trasie w okolicach Val Gardeny zajął znakomite, drugie miejsce. Tęczową koszulkę wygrał Alban Lakata. Sauser ma 39 lat, natomiast 42 ma Gunn-Rita Dahle Flesja. Legenda mtb, w przeciwieństwie do Szwajcara nie zapowiada zakończenia kariery. O ile dobrze liczę, był to jej szósty tytuł w maratonie. Należy do tego doliczyć cztery złota w XCO, mistrzostwo olimpijskie oraz cztery triumfy w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. Wokół startu reprezentacji Polski było nieco zamieszania, ale ostatecznie wszyscy, którzy pojechali ukończyli a najlepiej spisała się Michalina Ziółkowska. 28 minut straty do Dahle przyniosło jej 12. miejsce. Wśród mężczyzn najszybszy z ?naszych? był Wojtek Halejak, który do mety dojechał 45, nieco ponad pół godziny za Albanem Lakatą. Wyniki kobiet znajdziecie tutaj a mężczyzn tutaj.

Halo, halo! Tu helikopter

Na koniec, niestety, muszę wspomnieć o wiekopomnym wydarzeniu, czyli transmisji szosowych MP w telewizji publicznej. Po pierwsze transmisja na żywo była, w ?prime time?, w jedynce, w niedzielne popołudnie. Po drugie, kolarze zdążyli idealnie, finiszując tuż przed Teleekspresem. Po trzecie wreszcie, realizacja sprawiła, że można było poczuć sentyment za Wyścigiem Pokoju. Stacjonarne kamery pokazujące głównie publiczność, brak jakichkolwiek informacji graficznych o różnicach czasu i pokonanym dystansie oraz komentatorzy gubiący się w sytuacji. Krótko mówiąc, gdyby nie twitter, nie wiedziałbym, co się dzieje. Nie bardzo wiem, skąd TVP wzięła ekipę realizującą transmisję z Mistrzostw, ale standard przekazu był poniżej standardów obowiązujących na początku lat ?90 poprzedniego wieku. Szkoda. Zdjęcie okładkowe: Tomasz Lewicki, flickr, CC BY SA 2.0. Widok na ślężę, u stóp której kolarze walczyli o Mistrzostwo Polski


Opublikowano

w

przez