fbpx

Niczym dzielni Francuzi

CCC Sprandi Polkowice jedzie w Giro d?Italia. Kolejni kolarze drużyny próbują swoich szans w ucieczkach. Póki co bezskutecznie.

Niemal na każdym etapie włoskiego touru zawodnik w pomarańczowym stroju znajduje się w odjeździe dnia. Swoich sił próbowali już: Maciej Paterski, Sylwester Szmyd, Branislau Samoilau, Marek Rutkiewicz, Nikolay Myhaylov i Łukasz Owsian.

Niestety akcje, w których uczestniczą albo są dościgane przed metą albo inni śmiałkowie zachowują więcej sił i mkną po zwycięstwo bez towarzystwa ?pomarańczowych?.

Polska ekipa jedzie wyścig typowy dla zespołów zaproszonych do wielkiego touru z tzw. ?dziką kartą?. Choć w składzie ma kilku mocnych i doświadczonych zawodników, nie bez powodu nie znajduje się wśród grup ?drugiej?, a nie „pierwszej dywizji” (World Touru). Jednym z kryteriów są punkty posiadane przez poszczególnych kolarzy a te zdobywane są poprzez dobre wyniki w prestiżowych imprezach.

Ten sezon dla CCC Sprandi Polkowice jest bardzo udany. Maciej Paterski wygrał etap w worldtourowym Dookoła Katalonii oraz był ósmy w Amstel Gold Race a do tego dołożył pierwsze miejsce na etapówce w Chorwacji (zaliczając po drodze dwa etapy a Grega Bole jeden). Davide Rebellin zwyciężył na etapie Tour of Turkey zaś cała drużyna była najszybsza podczas czasówki otwierającej Settimana Coppi e Bartali.

W rankingu CQ, liczącym punkty zdobyte w imprezach wszystkich kategorii, CCC Sprandi Polkowice zajmuje 22. miejsce. 21. lokatę daje im siedem zwycięstw w klasyfikacji rozpatrującej najbardziej skuteczne zespoły świata.

Udana wiosna zaostrzyła apetyty. Po cichu wszyscy liczyliśmy na dobrą postawę Sylwestra Szmyda w klasyfikacji generalnej i wygraną etapową Macieja Paterskiego. Tymczasem jazda w stylu przysłowiowych ?Dzielnych Francuzów? (ekip gospodarzy zapraszanych do startu w Tour de France ze względu na narodowość a nie poziom sportowy) może być nieco rozczarowująca.

Żaden z kolarzy CCC nie ma już szans na wysokie miejsce w końcowej klasyfikacji wyścigu, pozostała tylko walka o wygraną etapową, ewentualnie włączenie się do rywalizacji o koszulkę najlepszego górala.

Z drugiej strony regularne poszukiwanie szansy na etapowy sukces, dużo bardziej eksponowane osiągnięcie niż np. 16. miejsce w ?generalce?, zasługuje na uwagę. Kto nie próbuje, nie ma szans na wygraną i choć póki co efekt jest podobny, zawodnicy Piotra Wadeckiego są przynajmniej bardziej widoczni niż worldtourowcy z Treka czy Gianta.

Tegoroczne Giro d?Italia dopiero przekroczyło półmetek. Owszem, w wysokich górach kolarzom polskiej ekipy trudniej będzie powalczyć o etap, ale kto wie, szans by zapisać się na kartach historii naszego sportu mają jeszcze kilka. A nawet, jeśli się nie uda, pozostanie poczucie, że wyścigu nie oddali walkowerem.


Opublikowano

w

przez