fbpx

Kolarska wiosna – jedyny przewodnik

Druga odsłona przewodnika po kolarskim kalendarzu. Wyjaśniam co, gdzie, po co i dlaczego. Kolarska wiosna to najpiękniejszy i najbardziej różnorodny czas w całym sezonie. Dzieje się bardzo wiele, zatem specjalnie dla Was, krótkie wprowadzenie do najważniejszych wydarzeń nadchodzących tygodni.

Zanim przejdziemy do prezentacji poszczególnych wyścigów, potrzeba kilka zdań wprowadzenia. Od kwietnia sezon jest już w pełnym rozkwicie, ważne wyścigi rozgrywane są niemal codziennie. O prestiżu danej imprezy świadczy z jednej strony tradycja, z drugiej kategoria w kalendarzu Międzynarodowej Unii Kolarskiej. Aby sprawę utrudnić, nie ma jednego kalendarza, lecz kilka. Tyle dobrze, że wiosną interesują nas właściwie wyłącznie zawody organizowane w Europie.

W Kwietniu mamy wyścigi etapowe i jednodniowe. Najważniejsze z nich są zaliczane do klasyfikacji World Tour i w tej kategorii podzielone są tylko na etapówki i klasyki (jednodniówki). Oprócz tego kolarze mają do dyspozycji Europe Tour, gdzie zarówno kilku jak i jednodniowe zawody mają różną rangę. Najważniejszym z nich nadano kategorię .HC, niżej jest .1 a jeszcze niżej .2. Po co kropka przed oznaczeniem kategorii? Poprzedza ją cyfra 1 lub 2, która świadczy o tym, czy wyścig jest jedno (1) czy wielo (2) dniowy. Zatem dla przykładu Scheldeprijs to 1.HC, to bardzo prestiżowy klasyk a Szlakiem Grodów Piastowskich to 2.2, zatem mało znacząca etapówka.

Dobrymi chęciami wybrukowane

Najbardziej charakterystycznym elementem wiosennych wyścigów jest jazda po bruku. To nieodłączny element zawodów w Belgii i północnej Francji. Choć tego typu imprez o wysokiej kategorii jest raptem kilka, dla lokalnych zawodników to chleb codzienny, zatem właśnie oni są główną siłą w peletonie ?Klasyków Północy?. Sezon na bruki, nazywane z flamandzka ?kasseien? rozpoczyna się już w lutym od Omloop Het Nieuwsbald i Kuurne-Bruksela-Kuurne, ale jego apogeum nadchodzi na przełomie marca i kwietnia. Kulminacją są dwa, zaliczane do World Touru ?Monumenty?: Dookoła Flandrii (od oryginalnej nazwy Ronde Van Vlaanderen skracane często do RVV, zwany także ?Flandryjską Pięknością?) oraz Paryż-Roubaix, czyli ?Piekło Północy?. We Flandrii kolarze jeżdżą nie tylko po bruku, ale i po tamtejszych pagórkach: krótkich, ale okrutnie stromych. Na trasie z Paryża do Roubaix jest niemal całkowicie płasko, za to odcinki kocich łbów są jeszcze bardziej wymagające.

Wszystkie inne, brukowane wyścigi to tak naprawdę nawiązanie, przygotowanie lub wariacja na temat dwóch monumentów. Scheldeprijs (1.HC, 08.04) to okazja dla wytrzymałych na ból jazdy po kostce sprinterów, E3 Harelbeke (World Tour, 27.03), Dwars Door Vlaanderen (1.HC 25.03) i Gandawa-Wevelgem (World Tour, 30 29.03) są nieco krótszymi wariantami ?Flandryjskiej Piękności? (05.04, niedziela wielkanocna) a etapówka 3 dni De Panne (2.HC, 31.03-02.04) to dobre przetarcie przed RVV i Paryż-Roubaix (11.04).

W każdej z tych imprez niezmiernie ważna jest jazda drużynowa, właściwa rozgrywka taktyczna oraz doświadczenie. Wiele zależy również od pogody, ponieważ mokry, zabłoconny bruk jest czymś zupełnie innym niż suchy, za to spowity tumanami kurzu.

Choć każda wygrana na ?kasseien? jest cenna, wszyscy tak naprawdę czekają na ?Flandryjską Piękność? i Paryż-Roubaix. Szczególnym wydarzeniem jest wygranie obu tych wyścigów w jednym sezonie. Do tej pory udało się to zaledwie 12 zawodnikom w okołostuletniej historii, z czego wyłącznie Tom Boonen i Fabian Cancellara zrobili to dwa razy. Na szczególną uwagę zasługuje również dokonanie Boonena z 2012r, który do królewskiego dubletu dołożył jeszcze E3 Harelbeke oraz Gandawa-Wevelgem. W tym roku Belg nie ma szans na powtórkę, ponieważ jest kontuzjowany. Oczy fanów będą skierowane m.in. na doświadczonego Fabiana Cancellarę oraz wciąż młodego Petera Sagana. Zwłaszcza Słowacki sprinter ma wiele do udowodnienia, ponieważ wciąż czeka na wygraną w jednym z monumentów.

W góry miły bracie

Niemal równocześnie z potężnie zbudowanymi specjalistami klasyków, na południu Europy swoje igrzyska mają ?wycieniowani? górale. Pretendenci do wygrania Giro d?Italia oraz Tour de France budują formę startami w prestiżowych etapówkach w Hiszpanii, Szwajcarii i Włoszech. Oprócz największych nazwisk jak Contador, Froome, Quintana i Nibali, doświadczenie zdobywają tam ich następcy, ?czarne konie? lub dublerzy.

Trzeba pamiętać, że wczesna wiosna, nawet na południu naszego kontynentu charakteryzuje się niskimi temperaturami i zmienną pogodą. W związku z tym, nawet w słonecznej Hiszpanii kolarze często zmagają się z deszczem a czasem nawet śniegiem. W związku z tym na Volta a Catalunya, trzecim najstarszym wyścigu etapowy na świecie (World Tour, 23.03-29.03) Contador, Froome, Porte oraz nasz Maciej Paterski marzną i mokną. Mimo to, gdy trzeba, pod górę sprawdzają nogę i następuje brutalna selekcja.

Ciekawszą propozycją jest impreza w kolejnym, autonomicznym regionie Hiszpanii, czyli w Kraju Basków. Wyścig Dookoła Kraju Basków (World Tour, 06.04-11.04) łączy w sobie sprawdzian dla ?tourowców? z ostatnim szlifem formy dla kolarzy celujących z formą w górzyste jednodniówki. Dzięki temu rywalizacja jest jeszcze bardziej wyrównana a różnice w klasyfikacji generalnej mniejsze. Całość, jak na klasyczną etapówkę przystało, kończy się jazdą indywidualną na czas. M.in. dzięki temu w zeszłym roku rewelacyjne, drugie miejsce w Kraju Basków zajął Michał Kwiatkowski.

Dla zawodników i drużyn spoza ścisłej elity World Touru również nie brak ciekawych propozycji. To np. krótsze, choć posiadające sporą tradycję i prestiż wyścigi we Włoszech: Settimana Coppi e Bartali (2.1. 26-29.03), Giro del Trentino (2.HC, 21-24.04), Francji: Circuit Cycliste Sarthe (2.1 07-10.04), Criterium International (2.HC 28-29.03) czy Hiszpanii: Vuelta a Catilla y Leon (17-19.04). Na szczególną uwagę zasługuje Criterium International, które jest nazywane ?Tour de France w miniaturze?. To zaledwie dwa dni, ale zawierają w sobie aż trzy etapy: czasówkę, sprinterski i górzysty. Dwa słowa należą się też imprezie w Trydencie. Giro del Trentino to jeden z głównych sprawdzianów przed Giro d?Italia.

Jeśli jesteśmy już w temacie pierwszego wielkiego touru sezonu, imprezą, która symbolicznie zamyka kolarską wiosnę jest Tour de Romandie (World Tour, 28.04-3.05). Etapówka we francuskojęzycznym regionie Szwajcarii często jest wykorzystywana przez kolarzy, którzy kilka dni później rozpoczną walkę o różową koszulkę lidera włoskiego Giro. Ze względu na górskie, choć nie przesadzone trudności oraz obecność jazdy na czas, jest to start treningowy gwiazd celujących w Tour de France. Jeśli w Romandii ktoś jest ewidentnie bez formy, bywa, że później zawodzi w wielkich tourach.

Wszyscy spotykają się w Ardenach

O ile każdy z omawianych wyżej wyścigów ma swoją wyraźną grupę docelową, o tyle w połowie kwietnia niemal wszyscy spotykają się na kilku wyścigach w Belgii i Holandii. Tamtejsze klasyki, choć górzyste, są okazją do konfrontacji kolarzy różnych specjalności. Trasa holenderskiego Amstel Gold Race (World Tour, 19.04) ma łączne przewyższenie niemal 4000m, ale w końcówce często walczą ze sobą sprinterzy (ostatnio np. Simon Gerrans a w przeszłości choćby Oscar Freire) z góralami (np. Daniel Moreno czy Frank Schleck) a w to wszystko mieszają się zawodnicy, którzy dobrze radzą sobie także na bruku. Kluczowym punktem trasy jest niewielkie wzniesienie Cauberg w Valkenburgu, którego największym mistrzem jest Belg, Philippe Gilbert.

Wyścigiem ?jednego podjazdu? jest także Walońska Strzała (World Tour, 22.04). Słynny Mur de Huy, to ?ściana? o długości 1300m i przewyższeniu niemal 130m. Poza nazwą miejscowości, która jest utrapieniem polskich komentatorów, Huy słynie z ciekawych rozstrzygnięć na ostatnich metrach. Kto atakuje zbyt wcześnie, nie wytrzymuje nadanego tempa i przegrywa z kretesem. Kto zaśpi, nie jest w stanie na 17% stromiźnie nadrobić straconych metrów.

Największy prestiż czeka jednak na kolarzy w Liege. Czwarty z ?Monumentów? to ostatni, najważniejszy wiosenny klasyk. Liege-Bastogne-Liege (World Tour, 26.04) zwany jest ?Staruszką?, ponieważ jego historia sięga 1892r. Trasa zawodów prowadzi przez kolejne podjazdy w belgijskich Ardenach, by doprowadzić najwytrwalszych do mety w poprzemysłowej scenerii przedmieść Liege. Wygrywając L-B-L, zapisujesz się w kronikach kolarstwa obok takich nazwisk jak Anquetil, Merckx, Hinault, Kelly czy Bettini. Oczywiście, jak wszędzie tak i tam zdarzają się niespodzianki, ale co do zasady w ?Staruszce? zwyciężają niemal wyłącznie wybitne jednostki. W ostatnich latach liczne próby ugrania czegoś w Liege podejmował Vincenzo Nibali, wielokrotnie był to też jeden z celów Lance?a Armstronga. Realnie rzecz ujmując, L-B-L jest jednak Świętym Graalem dla specjalistów wyścigów jednodniowych.

Z mniej istotnych, choć ciekawych, wiosennych imprez trzeba jeszcze wymienić Brabancką Strzałę (1.HC, 15.04), poprzedzającą ściganie w ?Ardeńskim Tryptyku? (czyli Amstel Gold Race, Walońskiej Strzale i L-B-L). Jedynym kolarzem, któremu udało się wygrać wszystkie cztery klasyki był w 2011r. Philippe Gilbert. Ciekawą propozycją jest również Rund um Finanzplatz we Frankfurcie (1.HC, 01.05) oraz Giro dell?Appenino we Włoszech (1.1, 26.04). Pewnym ?wybrykiem natury? pozostaje francuski Tro Bro Leon (1.1, 19.04), który ideą jest zbliżony do Strade Bianche czy Paryż-Roubaix. Z tą różnicą, że kolarze zamiast na romantycznie wijących się ?białych drogach? Toskanii czy owianych legendą brukach ?Piekła Północy? ścigają się na polnych duktach Bretanii.

To oczywiście nie wszystko. W kwietniu sezon zaczyna się także w Polsce, swoje wyścigi mają również kobiety oraz specjaliści mtb, ale dla nich miejsce znajdzie się w innych artykułach.

Zdjęcie okładkowe: tetedelacourse, CC BY SA 2.0


Opublikowano

w

, ,

przez

Tagi: