fbpx

Dwa pytania na weekend

Kto zostanie przełajowym mistrzem świata i o ile Jack Bobridge pobije rekord świata w jeździe godzinnej.

Sezon przełajowy stoi pod znakiem inwazji młodych zawodników. Mathieu van der Poel i Wout van Aert weszli przebojem do światowej czołówki i choć sporo wygrali, zwycięzcą Pucharu Świata został bardziej doświadczony Kevin Pauwels. Z pewnością ta trójka kolarzy to główni pretendenci do podium. Trzeba jednak pamiętać, że przełajowe mistrzostwa świata zawsze mają szerszy kontekst niż tylko walka o tęczową koszulkę. Tradycyjna rywalizacja między Belgami a Holendrami wzbogacona jest o dodatkowe układy klubowe. W najsilniejszych reprezentacjach często znajdziemy kilka koalicji, których interesy nie zawsze są spójne z interesem całej kadry. Co więcej, bywa tak, że w czasie wyścigu o medale pomagają sobie nie przedstawiciele jednego kraju a przedstawiciele jednej grupy zawodowej. Dokładając do tego konflikt pokoleń u Belgów może być tak, że zawody będą miały trudny do przewidzenia przebieg.

Idąc dalej tym tropem, trzeba wspomnieć o Svenie Nysie, uznawanym przez wielu fanów za przełajowca wszech czasów. Belgijski zawodnik ma już niespełna 39 lat i w tym sezonie nie błyszczał, choć nadal zalicza się do ścisłej czołówki. Mniej skuteczny był również Lars Van Der Haar, młoda gwiazda poprzedniego sezonu. Być może nabrał doświadczenia i mniej agresywnie potraktował Puchar Świata oraz poboczne serie wyścigów, by skupić się na walce o tęczową koszulkę. Niewykluczone, że choć niemal cały sezon należał do Pauwelsa, van der Poela i van Aerta, mistrzostwa w czeskim Taborze będą szczęśliwe dla kogoś innego.

Ciekawa sytuacja jest również wśród kobiet. Marianne Vos zmierzy się z Pauline Ferrand-Prevot, która odebrała ?kanibalowi w spódnicy? tęczową koszulkę na szosie i sama aspiruje do miana najbardziej wszechstronnej kolarki na świecie. Zawody będzie można oglądać w Polsacie Sport Extra oraz na youtubowym kanale UCI. W sobotę o 10:50 pojadą juniorzy, o 13:50 kobiety a w niedzielę o 10:50 młodzieżowcy. Elita mężczyzn pościga się o 13:50.

Tymczasem w Melbourne do próby pobicia rekordu godzinnego podejdzie reprezentant gospodarzy, Jack Bobridge. Tym samym rozgrywka związana z sześćdziesięciominutową jazdą po torze wkracza w poważniejszą fazę. Bobridge, choć na szosie nie zdziałał zbyt wiele to przede wszystkim wybitny kolarz torowy. Uwaga – jest aktualnym rekordzistą świata w wyścigu na dochodzenie a swoim rezultatem poprawił wcześniejsze dokonanie Chrisa Boardmana sprzed 15 lat! W przeciwieństwie do Jensa Voigta i Matthiasa Brandle, dobrych czasowców, lecz jednak nie gwiazd z pierwszego szeregu, mamy do czynienia z poważnym kandydatem do wyraźnego podniesienia poprzeczki innym konkurentom. Co więcej, o ile Voigt i Brandle jechali na zmodyfikowanych rowerach szosowych, Bobridge swoją próbę wykona na dobrze sobie znanym rowerze torowym. Jego Cervelo prezentuje się naprawdę imponująco. Biorąc pod uwagę wszystkie zmienne, po raz kolejny od restartu ?godziny? pojawia się pytanie nie ?czy? a ?jak bardzo? rekord zostanie poprawiony. Następny pretendent, rodak Bobridge?a Rohan Dennis zmierzy się z nim zaledwie tydzień później. Obaj kolarze mocno trenowali podczas Tour Down Under i ewidentnie są w gazie. Nie znalazłem póki co żadnej informacji o transmisji wideo z Melbourne, zatem pozostaje śledzenie wydarzenia w wersji tekstowej i fotograficznej na twitterze.

Wygląda więc na to, że z punktu widzenia fana kolarstwa zapowiada się pierwszy w tym roku, prawdziwie emocjonujący weekend. Zatem miłego kibicowania i do poniedziałku!


Opublikowano

w

przez