fbpx

Kto śledził Pro Ligę?

Kamil Gradek zwyciężył w klasyfikacji generalnej Pro Ligi. Wspólna punktacja najważniejszych wyścigów szosowych, po wycofaniu się sponsora tytularnego, Banku BGŻ miałą w tym roku wymiar symboliczny, ale mimo to zachowała pewien prestiż.

Na początek nieco statystyk. Zwycięski kolarz grupy BDC Marcpol ma 24 lata i w tym roku w tabelach CQ Ranking jest piątym z Polaków. W kraju wygrał Memoriał Trochanowskiego (kategoria 1.2), etap Wyścigu Solidarności i Olimpijczyków (2.2), gdzie również był liderem. Na mistrzostwach Polski w jeździe indywidualnej na czas zajął czwarte miejsce. Najcenniejszą zdobyczą zagraniczną był dla niego etap i klasyfikacja generalna etapówki w Chinach (kategoria 2.1).

Kolarska Pro Liga pod patronatem Stowarzyszenia Sympatyków Zawodowych Grup Kolarskich składała się w tym sezonie z 19. krajowych wyścigów, indywidualnych, drużynowych, jednodniowych i etapowych, w tym Mistrzostw Polski, właściwych i górskich. Do Pro Ligi zaliczono również wyścigi spoza międzynarodowego kalendarza UCI. Poszczególnym imprezom przypisano odpowiednie wagi, by zróżnicować zdobycze punktowe zależnie od prestiżu i spodziewanego poziomu sportowego. Szczegółowy regulamin znajdziecie tutaj. Co ważne, do klasyfikacji, choćby ze względu na ograniczony dostęp, nie wliczał się Tour de Pologne.

Gradkowi do zwycięstwa w klasyfikacji generalnej wystarczyły dwie wygrane: jeden klasyk i jeden etap. Oprócz tego był zawodnikiem najbardziej regularnym, dzięki czemu zbudował wyraźną przewagę nad kolejnymi: Bartłomiejem Matysiakiem z CCC Polsat Polkowice i Pawłem Franczakiem z Active Jet.

Szczerze mówiąc tabele Pro Ligi nie przyciągały mojej uwagi. Zarówno teraz, jak i w przeszłości. Skupiałem się na wybranych imprezach. Ze względu na miejsce zamieszkania najbliżej mi do Małopolskiego Wyścigu Górskiego, którego przynajmniej prolog zawsze oglądam na żywo. Na resztę nie starcza czasu, ale Szlakiem Grodów Piastowskich, Memoriał Henryka Łasaka, Wyścig Solidarności i Olimpiczyków, Bałtyk-Karkonosze czy Puchar Uzdrowisk Karpackich to zawody, których wyników szukam co roku z własnej, nieprzymuszonej woli.

Gdy Pro Liga startowała dziesięć lat temu, miała być odtrutką na kryzys w polskim kolarstwie. Z pewnością wspólna punktacja ożywiła nieco sytuację na rynku, ale paradoksalnie w najlepszym roku w historii naszego zawodowstwa cykl ten niemal upadł. Wspomniany we wstępie Bank BGŻ, idąc za polityką korporacyjną swoich właścicieli przestał finansować tę serię i stała się ona de facto nieoficjalnym rankingiem dla zainteresowanych i pasjonatów.

mwg (23 of 68)

Nie ukrywam, że śledzenie całej Pro Ligi jest nieco męczące. Aż dziewiętnaście imprez, z czego część pośledniej kategorii sprawia, że trudno wskazać najważniejsze momenty sezonu. Dla porównania, Puchar Francji 2014 liczył sobie 16 wyścigów, czyli nieco mniej przy o wiele lepszej kondycji tamtejszego kolarstwa. Z drugiej strony, w polskiej serii punktowanych imprez znalazły się wszystkie wyścigi z jakąkolwiek renomą. Więcej zwyczajnie nie mamy a faktycznie trudno byłoby któryś z nich wykluczyć.

mwg (14 of 68)

Dobrze, że Pro Liga przetrwała ciężki sezon bez sponsora. Pozostaje życzyć powrotu jakiegoś mecenasa. Kto wie, może na fali sukcesów naszych kolarzy znajdzie się ktoś hojniejszy i myślący bardziej perspektywicznie. To jest ten czas, gdy można zbudować coś trwałego. Idea Pro Ligi nadaje się znakomicie jako punkt odniesienia dla zawodników ścigających się w kraju. Czego bym jeszcze chciał? Po pierwsze, stałego patronatu medialnego jednego z dużych graczy mainstreowych mediów – popularność naszych eksportowych gwiazd może choć trochę przełożyć się na zainteresowanie kolarstwem w kraju. Po drugie towarzyszącej ściganiu elity, serii zawodów dla młodszych kategorii wiekowych – Nutella Mini Tour de Pologne jest dobrym wzorem, ale rozgrywana jest tylko raz w roku. Wraz z powrotem nagród finansowych na początek to powinno wystarczyć.


Opublikowano

w

,

przez