fbpx

12 Wydarzeń 2011r. Srebro Włoszczowskiej

Zdobyć medal mistrzostw świata mimo defektu to duża sztuka. Mając do tego na sobie wzrok wszystkich kibiców i dziennikarzy w kraju? Klasa. Maja Włoszczowska udowodniła, że jest najwyższej próby specjalistką od walki o podium najważniejszych imprez.

Można zawodniczkę z Jeleniej Góry merytorycznie krytykować za to, że od lat nie podejmuje walki o Puchar Świata. Można kręcić nosem na sposób, w jaki wywróciła do góry nogami status quo w rodzimym mtb. Wreszcie można ją szczerze dissować za wypowiedzi względem Andrzeja Piątka. Trzeba jej jednak uczciwie przyznać, że staje się wybitną specjalistką od imprez mistrzowskich.

Rok po zdobyciu tęczowej koszulki w Val di Sole Mt Saint Anne, mając za sobą sezon-huśtawkę i zmianę trenera kilka tygodni wcześniej pojechała jeden z najlepszych wyścigów w karierze. Nie dość, że była znakomicie przygotowana fizycznie, to jeszcze wyjątkowo dobrze radziła sobie z techniką jazdy. Bardzo możliwe, że potrzebowałaby mniej niż okrążenia, by dogonić i prześcignąć Catharine Pendrell. Pogoń, w jaką Polka rzuciła się po defekcie była zaiste imponująca. Trochę szkoda, że pech (lub błąd) odebrał jej szansę na zwycięstwo, ale i tak za wyścig w Champery należą się Włoszczowskiej wielkie brawa.

Oprócz zmian personalnych (Galiński – Piątek) trzeba pamiętać o jeszcze jednej istotnej różnicy, która być może przyczyniła się do sukcesu. To zmiana roweru na „twentyninera”. Polska zawodniczka współpracując ze Scottem promuje sprzęt na większych kołach i idzie jej to bardzo dobrze. Z mierzalnym wynikiem sportowym trudno polemizować, zatem jej srebro na mistrzostwach świata to również uwiarygodnienie idei dużych kół.

W kwestii Scotta trzeba jeszcze wspomnieć uczestnictwo Mai w ogólnoświatowej kampanii reklamowej tego producenta. To kolejna zmiana i znak, że zawodniczka wypływa na szersze wody. Choć kampanię prywatnie uznaję za seksistowską (z trzech określeń: „performance-strenght-beauty” Maja dostała „beauty” obiektywnie będąc najlepszym sportowcem w stajni Scotta, zatem to jej należy się „performance”) jest ona wyraźnym krokiem w stronę rozwoju kariery polskiej kolarki.

Na koniec jeszcze kilka słów o „Maja Race”, czyli firmowanym przez zawodniczkę wyścigu w Jeleniej Górze. Przejęty organizacyjnie przez Lang Team, wzbogacony o kryterium na malowniczym, zabytkowym rynku, z dobrą oprawą medialną ma wszystko by wpisać się do kalendarza ciekawych imprez nie tylko polskich ale i europejskich.

Wygląda więc na to, że sezon 2011 był dla Mai Włoszczowskiej trudny, ale ostatecznie owocny. Przed nią wielkie wyzwanie związane ze startem na Igrzyskach w Londynie. Wtedy też przyjdzie czas na rozliczanie podjętych decyzji. Póki co, choć jak wspomniałem we wstępie, można jej sporo zarzucać, broni się wynikami na imprezach mistrzowskich. To naprawdę wiele.

Video tym razem na zewnątrz – na stronach TVP Sport: Maja Włoszczowska zdobywa srebrny medal na mistrzostwach  świata w Champery.

Dwanaście dni przed końcem roku wystartowałem z podsumowaniem sezonu. Codziennie jedno z dwunastu, moim zdaniem najważniejszych wydarzeń kolarskiego roku 2011. Oto one:

12. Czeski Offroad
11. Klenbuterolowa żenada
10. Zmiany w polskim MTB 
9. Ewakuacja sponsorów
8. Srebro Włoszczowskiej


Opublikowano

w

,

przez

Komentarze

Jedna odpowiedź do „12 Wydarzeń 2011r. Srebro Włoszczowskiej”

  1. JerseyBettwaesche.com…

    12 Wydarzeń 2011r. Srebro Włoszczowskiej | XOUTED.COM – Marek Tyniec Blog…